bez/tytułowo/ - wiersz
wspomnienia głęboko wetknięte
w płytki paznokcia
wyłupuję proszek
mam zamiar
utworzyć konstelacje gwiazd jak
oczu błyszczących
dawnym blaskiem
czerwiec był chyba
dźwięki rozszczepionych słów
/jak w
kalejdoskopie/
dzwonią w uszach
brzęczą -
jak opasłe pszczoły
gdyby mogły jadłyby pewnie hot-dogi
okalają oczy opaską lepkich palców
słodkich jak miód
jeden frament jeszcze
uśmiechu rozciągniętego niczym prześcieradło na sznurku
szeptów
to już było
słowami jest się najbardziej