Upiór w operze- ROZDZIAŁ 52
ROZDZIAŁ 52
W koncercie znalazły się arie z największych oper Mozarta, Verdiego, Bizeta i innych wspaniałych kompozytorów. Wiedeń słynął z najlepszych koncertów muzyki klasycznej i operowej i ten był jednym z nich.
Po wszystkim do garderoby Laury zawitał Thomas Borchert.
- Była pani wspaniała, wręcz najlepsza!- powiedział i ucałował Laurę w rękę.
- Dziękuję, Monsieur. Miło to usłyszeć właśnie od pana.
- Po takim męczącym występie jest pani zapewne strasznie głodna.
- Troszeczkę.
- A więc zapraszam panią na kolację.
- Bardzo mi przykro, Monsieur Borchert, ale muszę odmówić.
- Dlaczegóż to?
- Chciałabym wrócić do hotelu i wcześniej położyć się spać. Poza tym, kolację jem z mamą.
- Z mamą...- powtórzył bezwiednie Thomas i wyobraził sobie starszą miłą panią z nadwagą. - No tak, oczywiście. Matce nie można odmówić.
Nagle do garderoby wpadła Małgorzata.
- Kochanie, byłaś...
Kobieta zobaczyła Borcherta i osłupiała. Ten też nie pozostał jej dłużny i stał jak wryty z głupkowatym wyrazem twarzy.
- ... świetna- dokończyła po chwili pani Lovemour.
- Dziękuję, mamo. Proszę, poznajcie się. Mamo, to Monsieur Borchert. Monsieur Borchert, to moja mama.
- Bardzo mi miło- powiedziała Małgorzata.
Thomas się nie odezwał, nadal był oszołomiony i zaskoczony widokiem Małgorzaty. Obraz starszej pani prysł, a na jego miejscu pojawiła się piękna, niewysoka, szczupła blondynka i pełnych kobiecych kształtach i lekko zakręconych włosach. Na twarzy miała kilka zmarszczek, przede wszystkim wokół jej dużych szmaragdowych oczu, ale dodawały one tylko uroku dojrzałości matce Laury. Mężczyzna nie spodziewał się spotkać kogoś takiego.
- Właściwie, Monsieur- odezwała się młoda sopranistka widząc, jakie wrażenie zrobiła na aktorze jej matka, - to mógłby pan się do nas przyłączyć i towarzyszyć nam podczas kolacji.
- Dziękuję- odparł Thomas, - bardzo chętnie skorzystam z zaproszenia. Niezmiernie mi miło panią poznać, pani Lovemour.
- Małgorzata. Proszę mi mówić Małgorzata.
- Teraz już wiem, po kim panna Lovemour odziedziczyła urodę.
Borchert skłonił się nisko i z wielkim namaszczeniem ucałował dłoń kobiety, która od razu się zarumieniła. Laura nie mogła uwierzyć, że jej matka ma takie młodzieńcze odruchy. Po tyluletnim małżeństwie jeszcze się rumieni z powodu mężczyzny... Niesamowite!