Upiór w operze- ROZDZIAŁ 31
ROZDZIAŁ 31
Para spotkała się następnego wieczora. Po zakończonej lekcji Laura wyciągnęła swojego nauczyciela na spacer. Początkowo Lamorte się trochę opierał, ale w końcu uległ namowom przyjaciółki.
- Za kilka dni kończą się wakacje i muszę wracać do szkoły. Nie będę mogła już pobierać lekcji u pana tak często, jak dotychczas- powiedziała dziewczyna.
- Rozumiem. Uważam, że jest pani już tak dobrze wyszkolona, że jedna lekcja w tygodniu w zupełności wystarczy.
- Czyli będziemy się już widywać tylko raz w tygodniu?
- Oczywiście, że nie! Dopóki nie zrobi się bardzo zimno, możemy chodzić na spacery. Zapomniałem już, jakie to przyjemne.
Para spacerowała bardzo długo. W pewnym momencie przechodzili obok starego zapomnianego cmentarza. Eryk spojrzał w jego kierunku.
- To było kiedyś moje ulubione miejsce- oznajmił.
- To tak jak moje. Zanim pana poznałam, często przychodziłam na tamten grób.
Młoda Lovemour wskazała największy pomnik, na którym był jedynie napis: "Eryk".
- To zabawne, ale myślałam, ze to pana grób, choć dziadek Trefleou opowiadał mi o pana nowych psotach.
- Ten grób jest mój, a raczej był. Wybudowałem go na pamiątkę Eryka, który zmarł w chwili, gdy Christine ode mnie odeszła.
- Lamorte zapatrzył się w niebo.
- Stąd zawsze pięknie widać gwiazdy.
Dziewczyna spojrzała w górę.
- Rzeczywiście. Nigdy nie miałam okazji być tu nocą.
- Chyba powinniśmy już wracać.
Para udała się w drogę powrotną.
- Przez cały wczorajszy dzień nurtowała mnie jedna rzecz...- odezwał się Eryk.
- Jaka?
- Gdy ten łajdak dobierał się do pani, chciała pani zawołać męża... Czy chodziło pani o mnie?
- Tak. Myślałam, że to go powstrzyma. Proszę mi wybaczyć to małe kłamstewko.
- Nie gniewam się. Nawet bardzo mi to pochlebia, że tak mnie pani nazwała.
- Szczerze mówiąc, trochę nawet wyglądamy jak takie starodawne małżeństwo, które zupełnie nie pasuje do tych czasów. Nawet widzieliśmy się w negliżu...
Laura natychmiast pożałowała tych słów i mocno się zarumieniła. W końcu przecież Eryk widział ją bez stanika i to w takiej sytuacji! Na scenie odwago jej nie brakowało, ale prywatnie była bardzo wstydliwa.
- Przepraszam, nie powinnam byłą...
Mężczyzna się roześmiał, aby ukryć zakłopotanie, bo też zaczerwienił się na samą myśl o jej smukłym nagim ciele i o tym, że i w końcu ona widziała go w całej marnej okazałości. Ile by dał, aby wyglądać chociaż jak ten musicalowy Upiór...