pustka duszy
Nad grobem swej duszy, tak bardzo sie boje zaglebiac w czerni, w to co jest w srodku. Nie umiem zrozumiec swiezosci i oczyszczenia jakie za soba niesie. Nie potrafie ani zrozumiec, dlaczego musial zostac wykopany, ani dokonac aktu zaczetego i wlasnorecznie zniszczyc do konca to co i tak juz jest zniszczone. Wole z bolem na twarzy spogladac na martwy grobowiec. Obserwowac zastygle ciala. Jak wieczne posagi przypominaja dlaczego w tym, a nie innym miejscu zostaly usytulowane. Dlaczego wogole sa tutaj i nie pozwalaja mi dokonczyc juz dokonanego. Kusza i jednoczesnie zabijaja, o ile smierc oznacza niebyt, a niebyt spokoj.