Pod elektrycznymi chmurami
Moje ziemskie piekło jest otoczone wysokim szarym murem. Jest na tyle szczelny i wysoki, ale najważniejsze doskonale strzeżonym, że kompletnie nie wiadomo, co dzieje się za jego nieskończonym końcem ani początkiem. I czy w ogóle cokolwiek dzieje się poza jego obrębem? Czy istnieje jeszcze jakiś inny „normalny” świat? Taki bez granic, klawisz albo nieustannego nadzoru Czerwonego Oka Wizjera oraz tych przerażających
...Krat w oknach…
czasami mam nieodparte wrażenie, iż jakakolwiek – reszta, zwyczajnie nie ma prawa funkcjonować, egzystować lub po prostu sobie ot być. Chociaż niekiedy miewam wątpliwości, bo ten fenomen zdarza się niezwykle rzadko, ale z tego odległego niedostępnego zakątka, docierają do mnie jakby nikłe przebłyski lub fantasmagoryczne lśnienia czegoś mającego kształt dobroci, radości i swobody. Dającego płonną nadzieję na coś lepszego poza przytłaczających odcieni smutku mego więzienia. Czegoś potrafiącego rozjaśnić choć na krótką chwilę mroki obskurnej celi zaszczutego umysłu i rozwidlić kręte korytarze labiryntu chorej pamięci.
… Jestem Skazana dożywotnio…
, bez żadnej szansy odkupienia winy. Wegetuję w Mieście Umarłych. Snując się bez celu zahibernowana w wiecznym marazmie pustki, podobnie jak miliony innych ludzi – nie mających niestety już absolutnie nic wspólnego z „tamtym” zapomnianym gatunkiem cywilizowanych, obdarzonych świadomością oraz wolnych istot, człowiekiem.
...MY…
zachowujemy się całkiem inaczej niż TAMCI…
,spoza hermetycznej chitynowej bariery izolacji i okalającego dosłownie każdy centymetr rzeczywistości, bezwzględnie ograniczającym drutem kolczastym wraz z pilnującymi porządku Furiami piorunów kulistych. Czającymi się wszędzie i zawsze. Bezpowrotnie wymazana z NAS swoboda posiadania własnej woli zmusiła tę wyklętą społeczność Żywych Cieni, do okrutnych, niewybaczalnych czynów. Postępowania w najbardziej niegodziwy sposób, którego nawet ONI
sami nie pojmowali ani z nim się dobrowolnie nie godzili. Działając pod przymusem wbrew sobie i swojej naturze. Kierowani, każdy, co do jednego, wszyscy ślepo zaklęci w niewidzialnej pętli okrutnego jarzma. Wytyczanego ścieżkami dziwnej, pokrętnej i niepojętej nikomu Wyższej Logiki.
… Dozoru Diabła…
z bezpiecznej oddali niedoścignionego piedestału przyglądającemu się spokojnie Naszym coraz bardziej wynaturzonym oraz mocniej pozbawionym już byle jakich resztek godności wybrykom. W ciszy samotności delektując się upadkiem ostatnich nielicznych „niereformowalnych” jednostek próbujących bezczelnie się bronić przed niepodważalnym absolutyzmem dyktatury Przeźroczystego Cesarza.
… Majestatycznego Szatana…
łączącego majestat usposobienia z daleko posuniętym cynizmem oraz niedoścignionej perfekcji ekwilibrystyki hipnotyzera…
… Specyficzne Środowisko…
skrywa najmroczniejsze prawdy o istocie mentalności człowieczeństwa oraz samego człowieka umieszczonego w skrajnie ekstremalnych warunkach wiecznego bytowania na dnie. To miejsce pogrzebanych nadziei, roztrzaskanych marzeń, niespełnionych żyć oraz tych nieskończenie wielu zwierciadeł Wielkiej Miłości pogrążonych w pyle i kurzu czarnej ziemi Cmentarzyska Wspomnień: nie do spełnienia. Kiedyś tak naiwnie przejrzystych. Tak bezsensownie… … Idealnie Krystalicznych… Ufnych...
… lecz WY
i tak tego nie zrozumiecie nigdy...