Misja
W poukładanym, nad wyraz poważnym i monotonnym życiu Zuzanny i jej przyjaciela, wiernego kota Irysa pewnego czerwcowego dnia o bladym świcie zadzwonił telefon z wiadomością o misjii na Bliskim Wschodzie, jako wojskowa korespondentka dla znanej stołecznej gazety. Wyjazd został przewidziany za trzy dni prywatnym wojskowym helikopterem. Towarzyszyć miał jej też kamerzysta i dziennnikarz.
Podczas jej nieobecności Irysem mieli zająć się rodzice mieszkający w spokojnej dzielnicy otoczonej zewsząd lasem i z dala od miejskiego zgiełku Milanowie. Nie są w stanie wyrazić, jak bardzo boją się o córkę.
Po wylądowaniu na wojskowym lotnisku zostają skierowani do dowódcy, który udziela niezbędnych wskazówek i rad. Gdy w końcu autokarem udają się na miejsce toczącej się wojny pomiędzy skłóconymi ze sobą narodami Zuza od razu bierze się do kręcenia materiału. Szkoły, szpitale, ochronki zostały zburzone, brakuje prądu, czystej wody, środków medycznych. Lekarze i siostry pielęgniarki w trudnych warunkach robią co mogą, aby pomóc swym rannym pacjentom.
Rodzice na bieżąco śledzą relacje z terytorium Bliskiego Wschodu. Tymczasem w wieczornych wiadomościach dowiadują się o zaginięciu polskiej ekipy dziennikarzy. Zuzanna zostaje wpisana na listę osób zaginionych. Jadąc autokarem w góry pasażerowie zostali napadnięci przez rebeliantów. Z licznymi ranami Zuza trafia do polowego szpitala.
Gdy czuję się na tyle dobrze, aby przetransportować ją do kraju rodzice na lotnisku witają ją ze łzami w oczach. W domu czeka na nią Irys. A gdy wróci do sił prezydent uhonoruje ją medalem za najwyższe zasługi dla kraju.