Kosz na śmieci...
W koszu na śmieci leżało dziecko – owoc czyjeś miłości. Zrodzone z miłości, umiera z miłości. Dobrze mamusia i tatuś zrobili, że cię wyrzucili. Nie musisz żyć na tym okropnym świecie, pełnym wojen i nienawiści. Nie musisz patrzeć na rękę która podpisuje wyrok. Lepiej ci dziecię będzie w tym koszu na śmieci niż na świecie gdzie nie szanuje się chleba i gdzie przyjaźń i miłość, to uczucia zbędne. Gdzie nienarodzone dziecko to twór nie istota i gdzie szczypce śnią się po nocach. Dobrze ci dziecię w koszu na śmieci, gdzie nie ma większych czy mniejszych. Leżycie obok równi, niewinni. W Waszym koszu nie ma hierarchii. Nie ma bogatych ani biednych, nie ma walki o lepsze miejsce w kolejce. Nie ma zazdrości ni nienawiści. Jesteście tylko WY – kilka owoców miłości. Z miłości zrodzeni z miłości umieracie. Twoi rodzice Cię kochają i z ogromu miłości podjechali w nocy i wrzucili cię na stertę, innych takich jak ty. Dziękuj Bogu dziecię że rodzice twoi do kosza cię wyrzucili z miłości. Że oszczędzili ci życia na tym świecie. Kochają cię, lecz nie potrafią zrozumieć, że decyzja o tym czy chcesz żyć musisz podjąć ty sam. Lecz nikt nie pyta cię o zdanie!!! Lepiej ci dziecię leżeć w tym koszu na śmieci niż żyć na świecie który cię nie chce!!!