Nie gryzie się ręki, która cię karmi i głaszcze, ale nie możesz również pozwolić, żeby ta ręka cię biła.
- To żadne bicie - prycha z pogardą. - Szarpnąłem go tylko. Gdybyś wiedziała, jak mnie ojciec lał w dzieciństwie... No, ale dzięki temu wyrosłem na porządnego człowieka - dodaje z dumą w głosie.
Uderzył ją tylko parę razy, zawsze w stanie silnego wzburzenia, które sama wywołała. Sprowokowała go, więc wina leżała po jej stronie. Ba, nawet nie nazywała tego przemocą, biciem, znęcaniem, za każdym razem był to tylko "incydent". W tym słowie kryła się niewinność, delikatność i sporadyczność.
Nie gryzie się ręki, która cię karmi i głaszcze, ale nie możesz również pozwolić, żeby ta ręka cię biła.
Książka: Wybrana
Tagi: bicie, przemoc, przemoc domowa