-A jakie to ma znaczenie - wtrącił kapitan - czy człek żyje siedem, czy siedemdziesiąt lat? Wszystkie jego lata to tyle, co mgnienie oka wobec wieczności, i do diabła z tym, jak je przetrwoni... czy sterując okrętem, czy gryzmoląc wiersze, czy budując miasta, czy je paląc. Umiera jak majowy motyl, gdy dzień się kończy, a gwiazdy suną swoim torem tak czy owak. Gdzie zysk, a gdzie strata po jego wysiłkach? Równie dobrze mógłby zostać w łóżku albo posadzić dupę na ławie.
-A jakie to ma znaczenie - wtrącił kapitan - czy człek żyje siedem, czy siedemdziesiąt lat? Wszystkie jego lata to tyle, co mgnienie oka wobec wieczności, i do diabła z tym, jak je przetrwoni... czy sterując okrętem, czy gryzmoląc wiersze, czy budując miasta, czy je paląc. Umiera jak majowy motyl, gdy dzień się kończy, a gwiazdy suną swoim torem tak czy owak. Gdzie zysk, a gdzie strata po jego wysiłkach? Równie dobrze mógłby zostać w łóżku albo posadzić dupę na ławie.