Drzwi otworzyły się i stanął przed nami człowiek o kamiennej twarzy, w smokingu i w meloniku na głowie. Pod rondem melonika dostrzegłem groźnie wyglądające brwi, pod nimi zaś oczy, w których było mniej więcej tyle wyrazu, co w zakrętce od kanistra z benzyną.
Drzwi otworzyły się i stanął przed nami człowiek o kamiennej twarzy, w smokingu i w meloniku na głowie. Pod rondem melonika dostrzegłem groźnie wyglądające brwi, pod nimi zaś oczy, w których było mniej więcej tyle wyrazu, co w zakrętce od kanistra z benzyną.