Podejmuję śmiałą decyzję, może samobójczą, jednak nic innego nie przychodzi mi do głowy. Pochylam się i mocno całuję Peetę w usta. Całe jego ciało przeszywa dreszcz, ale nie odrywam warg, dopóki nie muszę zaczerpnąć powietrza. Przesuwam palce po jego nadgarstkach, żeby ścisnąć mu dłonie.
Podejmuję śmiałą decyzję, może samobójczą, jednak nic innego nie przychodzi mi do głowy. Pochylam się i mocno całuję Peetę w usta. Całe jego ciało przeszywa dreszcz, ale nie odrywam warg, dopóki nie muszę zaczerpnąć powietrza. Przesuwam palce po jego nadgarstkach, żeby ścisnąć mu dłonie.