Rosjo! Rosjo! Widzę cię, z mego cudnego, pięknego oddalenia cię widzę: biednie, pusto, nieprzytulnie w tobie; nie rozweselą, nie przerażą oka zuchwałe dziwy przyrody wieńczone zuchwałymi dziwami sztuki, miasta z wielookiennymi, wysokimi pałacami wrosłymi w urwiska, malownicze drzewa i bluszcz obrastający domy, w szumie i wiecznym pyle wodospadów; nie odchyli się w tył głowa, żeby spojrzeć na piętrzące się nad nią bez końca złomy kamienne; nie błysną poprzez narzucone jeden na drugi ciemne łuki oplatane gałązkami winogradu, bluszc
Rosjo! Rosjo! Widzę cię, z mego cudnego, pięknego oddalenia cię widzę: biednie, pusto, nieprzytulnie w tobie; nie rozweselą, nie przerażą oka zuchwałe dziwy przyrody wieńczone zuchwałymi dziwami sztuki, miasta z wielookiennymi, wysokimi pałacami wrosłymi w urwiska, malownicze drzewa i bluszcz obrastający domy, w szumie i wiecznym pyle wodospadów; nie odchyli się w tył głowa, żeby spojrzeć na piętrzące się nad nią bez końca złomy kamienne; nie błysną poprzez narzucone jeden na drugi ciemne łuki oplatane gałązkami winogradu, bluszc