Mieszkańcom Dwunastego Dystryktu należy się dozgonne uznanie, bo nikt nie klaszcze. Cicho siedzą nawet ci, którzy ściskają w dłoniach kupony zakładów i zwykle nie przejmują się losem trybutów. Może znają mnie z Ćwieka albo pamiętają mojego ojca. Mogli też poznać Prim, której nie sposób było nie kochać. Zamiast przyjmować owacje, stoję nieruchomo, a publiczność okazuje największe nieposłuszeństwo, na jakie jest w stanie się zdobyć. Milczy. W ten sposób mówimy, że nie ma zgody. Nie ma aprobaty. Wszystko jest nie tak.
Mieszkańcom Dwunastego Dystryktu należy się dozgonne uznanie, bo nikt nie klaszcze. Cicho siedzą nawet ci, którzy ściskają w dłoniach kupony zakładów i zwykle nie przejmują się losem trybutów. Może znają mnie z Ćwieka albo pamiętają mojego ojca. Mogli też poznać Prim, której nie sposób było nie kochać. Zamiast przyjmować owacje, stoję nieruchomo, a publiczność okazuje największe nieposłuszeństwo, na jakie jest w stanie się zdobyć. Milczy. W ten sposób mówimy, że nie ma zgody. Nie ma aprobaty. Wszystko jest nie tak.