Ale czasem, niespodziewanie, rozpacz przelewała się przeze mnie falami i wtedy aż brakowało mi tchu; a gdy fale cofały się, spoglądałem na zasolony wrak zalany światłem tak jasnym, tak smutny i pusty, że nie umiałem sobie przypomnieć, czy świat kiedykolwiek nie był martwy.
Ale czasem, niespodziewanie, rozpacz przelewała się przeze mnie falami i wtedy aż brakowało mi tchu; a gdy fale cofały się, spoglądałem na zasolony wrak zalany światłem tak jasnym, tak smutny i pusty, że nie umiałem sobie przypomnieć, czy świat kiedykolwiek nie był martwy.