Na autostradzie ogarnia mnie zdumienie, nie dlatego, że każdy kogoś traci, lecz dlatego, że kogoś kocha. Cóż za kolosalna strata energii - a przecież wszyscy to robimy, uwijamy się między białymi liniami, łączymy, zbliżamy, prześcigamy. Wszyscy kogoś kochamy, chociaż nam kiedyś umrze. I nie przestajemy kochać, nawet kiedy go już nie ma. Trudno mi się w tym dopatrzyć sensu i logiki
Na autostradzie ogarnia mnie zdumienie, nie dlatego, że każdy kogoś traci, lecz dlatego, że kogoś kocha. Cóż za kolosalna strata energii - a przecież wszyscy to robimy, uwijamy się między białymi liniami, łączymy, zbliżamy, prześcigamy. Wszyscy kogoś kochamy, chociaż nam kiedyś umrze. I nie przestajemy kochać, nawet kiedy go już nie ma. Trudno mi się w tym dopatrzyć sensu i logiki