Nie mogłam być tak do końca nieszczęśliwa, gdy właśnie kwitły bzy. Bzy... ich zapach był dla mnie zapachem miłości, może dlatego, że poznałam Cię w maju. Drzwi otworzyłam Ci wieczorem, a następnego dnia siedziałam w parku pod krzakiem, który był obsypany białymi kwiatuszkami zebranymi w kiście. Boże jak one pachniały...
Nie mogłam być tak do końca nieszczęśliwa, gdy właśnie kwitły bzy. Bzy... ich zapach był dla mnie zapachem miłości, może dlatego, że poznałam Cię w maju. Drzwi otworzyłam Ci wieczorem, a następnego dnia siedziałam w parku pod krzakiem, który był obsypany białymi kwiatuszkami zebranymi w kiście. Boże jak one pachniały...