Jeśli nie jestem panem swojego życia, sułtanem swojego istnienia, to nie ma takiej ludzkiej logiki ani takich napadów ekstazy, które by zdołały chociaż w części wyperswadować mi głupotę mojego nieznośnie idiotycznego położenia, położenia bożego niewolnika, nie, nawet nie tyle niewolnika, ile po prostu zapałki, którą bez żadnej potrzeby zapala i gasi jakieś ciekawskie dziecko, postrach swych zabawek. (s.93).
Jeśli nie jestem panem swojego życia, sułtanem swojego istnienia, to nie ma takiej ludzkiej logiki ani takich napadów ekstazy, które by zdołały chociaż w części wyperswadować mi głupotę mojego nieznośnie idiotycznego położenia, położenia bożego niewolnika, nie, nawet nie tyle niewolnika, ile po prostu zapałki, którą bez żadnej potrzeby zapala i gasi jakieś ciekawskie dziecko, postrach swych zabawek. (s.93).