Człowiek wciąż przeplata się ze światem, jest cały postrzępiony na brzegach, jak staiy szal. Nie dlatego, że obcina sobie paznokcie, strzyże włosy, goli zarost, że co dnia z pianą mydlaną i brudem zmywa wciąż po trochu samego siebie. Ze osypuje się łupieżem, płacze łzami, warstwami zeskrobuje się przy pćdicwze, że cały na swoich krawędziach jest tylko poniekąd sobą. Ale że w człowieku -- w obrębie jego skóry -- zawiera się wszystko, co widzi i wie, wszystko, co przeżył sam i przeżyli za jego wiedzą inni. Ze strzępami siebie, jak
Człowiek wciąż przeplata się ze światem, jest cały postrzępiony na brzegach, jak staiy szal. Nie dlatego, że obcina sobie paznokcie, strzyże włosy, goli zarost, że co dnia z pianą mydlaną i brudem zmywa wciąż po trochu samego siebie. Ze osypuje się łupieżem, płacze łzami, warstwami zeskrobuje się przy pćdicwze, że cały na swoich krawędziach jest tylko poniekąd sobą. Ale że w człowieku -- w obrębie jego skóry -- zawiera się wszystko, co widzi i wie, wszystko, co przeżył sam i przeżyli za jego wiedzą inni. Ze strzępami siebie, jak