Księżom katolickim zakazałbym wygłaszania kazań, ponieważ coś, co mnie najbardziej wkurwia, to jest interpretacja czytanej przed chwilą Ewangelii, kiedy ksiądz pół godziny wyjaśnia tym głupim owieczkom, co to wszystko znaczy. Przecież tym umniejsza się Ewangeliom i ewangelistom, którzy napisali je tak kretyńsko, że musowo teraz jakiś typ z Litomierzyc musi wyjaśnić to wiernym.
Księżom katolickim zakazałbym wygłaszania kazań, ponieważ coś, co mnie najbardziej wkurwia, to jest interpretacja czytanej przed chwilą Ewangelii, kiedy ksiądz pół godziny wyjaśnia tym głupim owieczkom, co to wszystko znaczy. Przecież tym umniejsza się Ewangeliom i ewangelistom, którzy napisali je tak kretyńsko, że musowo teraz jakiś typ z Litomierzyc musi wyjaśnić to wiernym.