Mój tato był duchownym i to dzięki niemu Boże Narodzenie było dla mnie tak ważne, nawet nie w sensie religijnym. Ojciec myślał o nim, jako "nadziei na poprawę". Tak to tłumaczył.Było to coś w rodzaju przypomnienia, kim moglibyśmy być. Teraz się po prostu dostaje prezenty.
Mój tato był duchownym i to dzięki niemu Boże Narodzenie było dla mnie tak ważne, nawet nie w sensie religijnym. Ojciec myślał o nim, jako "nadziei na poprawę". Tak to tłumaczył.Było to coś w rodzaju przypomnienia, kim moglibyśmy być. Teraz się po prostu dostaje prezenty.