Często ma pani taki "nieuchwytny" nastrój, nawet nie tyle "nieuchwytny" - ile... "niewysłowiony", zresztą nie, nie "niewysłowiony", zresztą czort z nim, słowem, po prostu, proszę przyznać, często pani daje do poznania, że jest... hm... w nastroju, którego nie da się, że tak powiem, wyrazić słowami... A ja w to nie wierzę! Nie wierzę, i koniec! Gdzie ma pani gwarancję, że ten nastrój rzeczywiście "nie da się wyrazić słowami" - jeśli nie da się wyrazić słowami! Poza tym samo określenie "nie da się wyrazić słowami" to po pro
Często ma pani taki "nieuchwytny" nastrój, nawet nie tyle "nieuchwytny" - ile... "niewysłowiony", zresztą nie, nie "niewysłowiony", zresztą czort z nim, słowem, po prostu, proszę przyznać, często pani daje do poznania, że jest... hm... w nastroju, którego nie da się, że tak powiem, wyrazić słowami... A ja w to nie wierzę! Nie wierzę, i koniec! Gdzie ma pani gwarancję, że ten nastrój rzeczywiście "nie da się wyrazić słowami" - jeśli nie da się wyrazić słowami! Poza tym samo określenie "nie da się wyrazić słowami" to po pro