Wilu miał taki system, że nie używał toalety, tylko sikał do butelek po piwie i srał do słoików po jedzeniu, bo żywił się głównie pulpetami w sosie pomidorowym i flakami, które kupował w słoiczkach. Słoiki z kałem, przyozdobione z wierzchu wstęgą zużytego papieru toaletowego, były usuwane w nocy, a dokładnie wyrzucane z balkonu na boisko, które Wilu miał pod oknem. To samo działo się z butelkami wypełnionymi moczem, kiedy Wilu uznał, że zebrało się ich za dużo.
Wilu miał taki system, że nie używał toalety, tylko sikał do butelek po piwie i srał do słoików po jedzeniu, bo żywił się głównie pulpetami w sosie pomidorowym i flakami, które kupował w słoiczkach. Słoiki z kałem, przyozdobione z wierzchu wstęgą zużytego papieru toaletowego, były usuwane w nocy, a dokładnie wyrzucane z balkonu na boisko, które Wilu miał pod oknem. To samo działo się z butelkami wypełnionymi moczem, kiedy Wilu uznał, że zebrało się ich za dużo.