Kiedy się dowiedziałam, że Roberto nie żyje, poczułam się, jakby część mnie odeszła razem z nim. W tamtej chwili uświadomiłam sobie, że wciąż bardzo go kochałam. Kiedy żył, świat był zupełnie inny. Nie musiałam do niego dzwonić, ale świadomość, że mogłam to zrobić, nadawała wszystkiemu inną perspektywę. Gdy po rozmowie z Fiorellą odłożyłam słuchawkę, poczułam przeraźliwą, niemożliwą do opisania słowami pustkę. Wiedziałam, że każdego dnia do końca życia będę za nim tęsknić.
Kiedy się dowiedziałam, że Roberto nie żyje, poczułam się, jakby część mnie odeszła razem z nim. W tamtej chwili uświadomiłam sobie, że wciąż bardzo go kochałam. Kiedy żył, świat był zupełnie inny. Nie musiałam do niego dzwonić, ale świadomość, że mogłam to zrobić, nadawała wszystkiemu inną perspektywę. Gdy po rozmowie z Fiorellą odłożyłam słuchawkę, poczułam przeraźliwą, niemożliwą do opisania słowami pustkę. Wiedziałam, że każdego dnia do końca życia będę za nim tęsknić.