Powiadają, że po śmierci trudno o miejsce pobytu bardziej romantyczne niż wiejski cmentarz gdzieś w Anglii. Tutaj kamienne nagrobki, przytulone do parafialnego kościoła, obrastające mchem w wieczystej ciszy i spokoju i tylko deszcz pracuje niestrudzone, zacierając przez lata najgłębiej nawet ryte inskrypcje.
Powiadają, że po śmierci trudno o miejsce pobytu bardziej romantyczne niż wiejski cmentarz gdzieś w Anglii. Tutaj kamienne nagrobki, przytulone do parafialnego kościoła, obrastające mchem w wieczystej ciszy i spokoju i tylko deszcz pracuje niestrudzone, zacierając przez lata najgłębiej nawet ryte inskrypcje.