Mąż stanu, który z wysokości swojego urzędu, odseparowany całym aparatem sądów, policji i zbrojnych, nie widzi człowieka w skazańcu wtrącanym do więzienia i wysyłanym na śmierć, z łatwością pozbywa się moralnych wątpliwości.
Mąż stanu, który z wysokości swojego urzędu, odseparowany całym aparatem sądów, policji i zbrojnych, nie widzi człowieka w skazańcu wtrącanym do więzienia i wysyłanym na śmierć, z łatwością pozbywa się moralnych wątpliwości.