W moim domu rodzinnym i tym małżeńskim nie prowadziło się rozmów, w których człowiek wyjawiałby swoje obawy, uczucia. Po prostu nie. W szczególności dotyczyło to uczuć negatywnych: przykrości, zawodu, choć euforyczne wybuchy radości albo entuzjazmu były równie niemile widziane i szybko gaszone.
W moim domu rodzinnym i tym małżeńskim nie prowadziło się rozmów, w których człowiek wyjawiałby swoje obawy, uczucia. Po prostu nie. W szczególności dotyczyło to uczuć negatywnych: przykrości, zawodu, choć euforyczne wybuchy radości albo entuzjazmu były równie niemile widziane i szybko gaszone.