Zastanawiałem się po raz pierwszy w życiu, czy życie warte jest tego całego trudu, jakiego wymagało. Co w nim k o n k r e t n i e było tego warte? I co jest tak strasznego w byciu martwym na zawsze, w tym, że się nic nie czuje i nawet nie śni? A co tak wspaniałego w czuciu i śnieniu?
Zastanawiałem się po raz pierwszy w życiu, czy życie warte jest tego całego trudu, jakiego wymagało. Co w nim k o n k r e t n i e było tego warte? I co jest tak strasznego w byciu martwym na zawsze, w tym, że się nic nie czuje i nawet nie śni? A co tak wspaniałego w czuciu i śnieniu?