(...)Niekiedy coś łamało chrust wśród opętańczego wrzasku - były to dzieci, pociechy drwali i węglarzy, uzbrojone w łuki z patyków i sznurków. Zadziwiało, ile szkód za pomocą tak prymitywnego sprzętu pociechy zdolne były wyrządzić w przyrodzie. Przerażała myśl, że kiedyś pociechy podrosną i sięgną po sprzęt profesjonalny.
(...)Niekiedy coś łamało chrust wśród opętańczego wrzasku - były to dzieci, pociechy drwali i węglarzy, uzbrojone w łuki z patyków i sznurków. Zadziwiało, ile szkód za pomocą tak prymitywnego sprzętu pociechy zdolne były wyrządzić w przyrodzie. Przerażała myśl, że kiedyś pociechy podrosną i sięgną po sprzęt profesjonalny.