W domu nigdy nie słyszałem takich słów jak ojczyzna, naród, patriotyzm, ale odkąd sięga moja pamięć, zawsze wiedziałem, co to Katyń i Oświęcim (nie używano wtedy nazwy Auschwitz), kim byli bolszewicy i hitlerowcy. Teraz ja i ojciec z obrzydzeniem i pogardą słyszymy, jak różni parweniusze, z których każdy mówi o sobie per polityk, wycierają sobie gęby wielkimi słowami, w uzasadnionej nadziei, że głupsza część społeczeństwa da się na ten tani chwyt nabrać, przyjmując go za wyraz służbie publicznej.
W domu nigdy nie słyszałem takich słów jak ojczyzna, naród, patriotyzm, ale odkąd sięga moja pamięć, zawsze wiedziałem, co to Katyń i Oświęcim (nie używano wtedy nazwy Auschwitz), kim byli bolszewicy i hitlerowcy. Teraz ja i ojciec z obrzydzeniem i pogardą słyszymy, jak różni parweniusze, z których każdy mówi o sobie per polityk, wycierają sobie gęby wielkimi słowami, w uzasadnionej nadziei, że głupsza część społeczeństwa da się na ten tani chwyt nabrać, przyjmując go za wyraz służbie publicznej.