S³oñce nisko na horyzoncie zmieni³o miasto z ciemno-pomarañczowego w jasnoniebieskie i ciemnofioletowe, a¿ w koñcu w czarne. Wszyscy wokó³ nas zaczynaj± siê niespokojnie krêciæ, z niedowierzaniem spogl±daj±c na zegarki. Dzwoni± do domów, a sygna³y odbijaj± siê o jedyn± wie¿ê radiow± w ¶rodku miasta. Nic mi nie jest, mówi±. Pó¼niej wyszed³em. Wiem. Nied³ugo bêdê w domu. Dla niektórych tramwaj jest za wolny, wiêc wyskakuj± i po prostu puszczaj± siê pêdem.
S³oñce nisko na horyzoncie zmieni³o miasto z ciemno-pomarañczowego w jasnoniebieskie i ciemnofioletowe, a¿ w koñcu w czarne. Wszyscy wokó³ nas zaczynaj± siê niespokojnie krêciæ, z niedowierzaniem spogl±daj±c na zegarki. Dzwoni± do domów, a sygna³y odbijaj± siê o jedyn± wie¿ê radiow± w ¶rodku miasta. Nic mi nie jest, mówi±. Pó¼niej wyszed³em. Wiem. Nied³ugo bêdê w domu. Dla niektórych tramwaj jest za wolny, wiêc wyskakuj± i po prostu puszczaj± siê pêdem.