Zmieniłam kurs. Zboczyłam z zatłoczonych, uczęszczanej przez wszystkich trasy na rzecz nieznanych mi dotąd wąskich uliczek. Nie tam moje miejsce, gdzie śpieszą wszyscy. A dokąd oni mogą zmierzać? Jeśli nawet do portu... Cóż z tego? Z pewnością już tam dotarli. Czy to znaczy, że ja tam nie trafię, skoro nie deptałam im po piętach i nie przepychałam się, tracąc na to swoje wszelkie siły?
Zmieniłam kurs. Zboczyłam z zatłoczonych, uczęszczanej przez wszystkich trasy na rzecz nieznanych mi dotąd wąskich uliczek. Nie tam moje miejsce, gdzie śpieszą wszyscy. A dokąd oni mogą zmierzać? Jeśli nawet do portu... Cóż z tego? Z pewnością już tam dotarli. Czy to znaczy, że ja tam nie trafię, skoro nie deptałam im po piętach i nie przepychałam się, tracąc na to swoje wszelkie siły?