A teraz wyobraź sobie tamtą straszliwą noc, kiedy sztorm uderzył dokładnie w chwili, gdy rozpoczął się przypływ. Wyobraź sobie, jak kulili się w niepokrytych jeszcze dachem chatach i patrzyli na wodę, która ciągle przybierała, wrzynając się w błoto i w piach, usypane razem, by powstrzymać przypływ. Wyobraź sobie, co działo się w ich głowach, gdy patrzyli na żarłoczny przypływ, wygryzający sobie drogę przez nasyp ziemny, tropiący ich, gdziekolwiek byli. Gwarantuję ci, że nie było między nimi nawet jednego człowieka, który nie wolał
A teraz wyobraź sobie tamtą straszliwą noc, kiedy sztorm uderzył dokładnie w chwili, gdy rozpoczął się przypływ. Wyobraź sobie, jak kulili się w niepokrytych jeszcze dachem chatach i patrzyli na wodę, która ciągle przybierała, wrzynając się w błoto i w piach, usypane razem, by powstrzymać przypływ. Wyobraź sobie, co działo się w ich głowach, gdy patrzyli na żarłoczny przypływ, wygryzający sobie drogę przez nasyp ziemny, tropiący ich, gdziekolwiek byli. Gwarantuję ci, że nie było między nimi nawet jednego człowieka, który nie wolał