Uciekamy przed plemienno - wikingowską wspólnotą, która zarządziła niedzielne sprzątanie osiedla. Godzina zamiatania, zbierania liści i pół dnia na pogwarki, picie kawy ugotowanej przez miejscowe staruszki. (...) Tutejsi nie przeżyli czynów społecznych PRL-u, nie zrozumieją wstrętu do stadnej pracy i zabawy.
Uciekamy przed plemienno - wikingowską wspólnotą, która zarządziła niedzielne sprzątanie osiedla. Godzina zamiatania, zbierania liści i pół dnia na pogwarki, picie kawy ugotowanej przez miejscowe staruszki. (...) Tutejsi nie przeżyli czynów społecznych PRL-u, nie zrozumieją wstrętu do stadnej pracy i zabawy.