(...)ogarnia mnie za to duma i - co dla mnie samej jest dość dziwne - wdzięczność. Jestem wdzięczna Marianne, że mnie urodziła - a potem oddała rodzinie, która marzyła o dziecku. Jestem wdzięczna Conradowi - nieważne, czy tu jest, czy nie - za to , że zaakceptował mnie natychmiast, nie zadając pytań. Jestem wdzięczna mojej młodszej siostrze za to, że nigdy nie próbowała mnie wykluczyć z rodzinnego życia ani sprawić, bym poczuła się gorsza - chociaż przecież mogła, chociaż ja robiłam to sama. Ale najbardziej ze wszystkich jestem wd
(...)ogarnia mnie za to duma i - co dla mnie samej jest dość dziwne - wdzięczność. Jestem wdzięczna Marianne, że mnie urodziła - a potem oddała rodzinie, która marzyła o dziecku. Jestem wdzięczna Conradowi - nieważne, czy tu jest, czy nie - za to , że zaakceptował mnie natychmiast, nie zadając pytań. Jestem wdzięczna mojej młodszej siostrze za to, że nigdy nie próbowała mnie wykluczyć z rodzinnego życia ani sprawić, bym poczuła się gorsza - chociaż przecież mogła, chociaż ja robiłam to sama. Ale najbardziej ze wszystkich jestem wd