A po nią szła śmierć. Zazgrzytała kluczami w zamkach, rozbrzmiała krokami na schodach, uśmiechnęła się do niej szyderczo ustami żołdaków, tych samych, którzy przysięgali wierność jej ojcu i powiodła ze sobą na dziedziniec, gdzie kat już czekał, żeby oddzielić jej duszę od ciała.
A po nią szła śmierć. Zazgrzytała kluczami w zamkach, rozbrzmiała krokami na schodach, uśmiechnęła się do niej szyderczo ustami żołdaków, tych samych, którzy przysięgali wierność jej ojcu i powiodła ze sobą na dziedziniec, gdzie kat już czekał, żeby oddzielić jej duszę od ciała.