- Na kolana, kobieto! - huknął Jack. - Złóż mi pokłon. - Tak, Hadesie, mój Panie! - zawołała, padając na kolana i pochylając się twarzą do ziemi. Jack skrzywił się i szepnął: - Nie musisz tego robić naprawdę. Wyprostowała się, błyskając zębami w uśmiechu. - Och, Hadesie, mój Panie! Proszę, nie rób mi krzywdy. Zrobię wszystko, żeby cię zadowolić. Wszystko! Posłał jej zirytowane spojrzenie. - Rety, Hadesie, mój Panie! Nie do wiary! Jesteś tak hojnie obdarzony. Ostrożnie z tym. Wyklujesz komuś oko. Och, zaraz się udławię! - Wydała
- Na kolana, kobieto! - huknął Jack. - Złóż mi pokłon. - Tak, Hadesie, mój Panie! - zawołała, padając na kolana i pochylając się twarzą do ziemi. Jack skrzywił się i szepnął: - Nie musisz tego robić naprawdę. Wyprostowała się, błyskając zębami w uśmiechu. - Och, Hadesie, mój Panie! Proszę, nie rób mi krzywdy. Zrobię wszystko, żeby cię zadowolić. Wszystko! Posłał jej zirytowane spojrzenie. - Rety, Hadesie, mój Panie! Nie do wiary! Jesteś tak hojnie obdarzony. Ostrożnie z tym. Wyklujesz komuś oko. Och, zaraz się udławię! - Wydała