(...) Smith, choć był właściwym mordercą, budził inną reakcję, miał bowiem w sobie jakieś cechy, jakąś aurę zagonionego zwierzęcia, istoty, która chodzi zraniona - i tego detektyw nie mógł zlekceważyć.
(...) Smith, choć był właściwym mordercą, budził inną reakcję, miał bowiem w sobie jakieś cechy, jakąś aurę zagonionego zwierzęcia, istoty, która chodzi zraniona - i tego detektyw nie mógł zlekceważyć.