Każdego piątkowego albo sobotniego wieczoru wychodzą do centrum miasta i upijają się albo upalają, uprawiają seks, a jeśli to nie wystarczy (a nawet jeśli wystarczy), wdają się w bójkę. Potem, raz albo dwa razy w roku, jadą na Ibizę, Korfu, Kretę abo do Cancun, albo w inne modne akurat miejsce, gdzie robią dokładnie to samo, tylko bardziej intensywnie. To właśnie, według nich, jest szczęście. Szczęście to przyjemność, a przyjemność to jedyny cel.
Każdego piątkowego albo sobotniego wieczoru wychodzą do centrum miasta i upijają się albo upalają, uprawiają seks, a jeśli to nie wystarczy (a nawet jeśli wystarczy), wdają się w bójkę. Potem, raz albo dwa razy w roku, jadą na Ibizę, Korfu, Kretę abo do Cancun, albo w inne modne akurat miejsce, gdzie robią dokładnie to samo, tylko bardziej intensywnie. To właśnie, według nich, jest szczęście. Szczęście to przyjemność, a przyjemność to jedyny cel.