Tak więc jechałem, żeby to wszystko odnaleźć, a zwłaszcza tę total rozjebkę internacjonalnego bazaru, gdzie Mołdawianie rozkładają wprost na ziemi wszystkie skarby Transnistrii i próbują je wymieniać na bogactwa Zakarpacia, klejnoty Szabolcs-Szatmár oraz nieprzebrane dobra prowincji Maramuresz. Chciałem to wszystko zobaczyć i usłyszeć ten babiloński zgiełk języków słowiańskich, ugrofińskich i romańskich, tę wschodnią pstrokaciznę namiotów, knajp z brezentu i dykty i starych autobusów przerobionych na ruchome burdele, chciałem p
Tak więc jechałem, żeby to wszystko odnaleźć, a zwłaszcza tę total rozjebkę internacjonalnego bazaru, gdzie Mołdawianie rozkładają wprost na ziemi wszystkie skarby Transnistrii i próbują je wymieniać na bogactwa Zakarpacia, klejnoty Szabolcs-Szatmár oraz nieprzebrane dobra prowincji Maramuresz. Chciałem to wszystko zobaczyć i usłyszeć ten babiloński zgiełk języków słowiańskich, ugrofińskich i romańskich, tę wschodnią pstrokaciznę namiotów, knajp z brezentu i dykty i starych autobusów przerobionych na ruchome burdele, chciałem p