Czy tak właśnie wygląda normalne życie? Jestem przyzwyczajona do ciągłego dramatu, do tego, że nic mi się nie układa, do walki, do narzekania, do mozolnego zdobywania czegoś, co tak naprawdę nie jest nawet namiastką marzeń, ale musi wystarczyć.
Czy tak właśnie wygląda normalne życie? Jestem przyzwyczajona do ciągłego dramatu, do tego, że nic mi się nie układa, do walki, do narzekania, do mozolnego zdobywania czegoś, co tak naprawdę nie jest nawet namiastką marzeń, ale musi wystarczyć.