Wsłuchuję się w każde zdanie, każde słowo, które mówimy, i szybko zamykam te zdania i słowa w swojej spiżarni literackiej: a nuż się przydadzą! Kiedy kończę pracę, biegnę do teatru albo z wędką na ryby; teraz, zdawałoby się, można odpocząć, zapomnieć, gdzie tam! W głowie już huczy ciężki żelazny młot - nowy temat, i już coś ciągnie do biurka, trzeba się spieszyć, trzeba znów pisać, pisać! Tak jest ciągle, ciągle, nie mam spokoju z samym sobą, czuję, że pożeram własne życie, że dla miodu, który oddaję komuś w przestrzeń, strącam
Wsłuchuję się w każde zdanie, każde słowo, które mówimy, i szybko zamykam te zdania i słowa w swojej spiżarni literackiej: a nuż się przydadzą! Kiedy kończę pracę, biegnę do teatru albo z wędką na ryby; teraz, zdawałoby się, można odpocząć, zapomnieć, gdzie tam! W głowie już huczy ciężki żelazny młot - nowy temat, i już coś ciągnie do biurka, trzeba się spieszyć, trzeba znów pisać, pisać! Tak jest ciągle, ciągle, nie mam spokoju z samym sobą, czuję, że pożeram własne życie, że dla miodu, który oddaję komuś w przestrzeń, strącam