Jest w nim coś niespójnego, jakby składał się z niepasujących do siebie części. Jest w nim coś, co mnie pociąga. Sam nie wiem, pociąga mnie coś, acz równocześnie tak samo silnie coś mnie odpycha. Zawieszam się, bo nie rozumiem, że może istnieć tak doskonała symetria odczuć wykluczających się, znoszących się, chociaż przecież niedających w jakiejś sumie zera.
Jest w nim coś niespójnego, jakby składał się z niepasujących do siebie części. Jest w nim coś, co mnie pociąga. Sam nie wiem, pociąga mnie coś, acz równocześnie tak samo silnie coś mnie odpycha. Zawieszam się, bo nie rozumiem, że może istnieć tak doskonała symetria odczuć wykluczających się, znoszących się, chociaż przecież niedających w jakiejś sumie zera.