Cały urok czytania, myślała, tkwił w pewnej obojętności książkowej materii: literatura ma w sobie coś wyniosłego. Książki nie zabiegają o czytelnika, jest im obojętne, kto je czyta. Dla nich wszyscy czytelnicy są równi(...)Książki budują demokratyczną wspólnotę, pomyślała, literatura to republika.(...)Książki nie wdzięczą się do czytelników, nie dzielą ich na lepszych i gorszych.
Cały urok czytania, myślała, tkwił w pewnej obojętności książkowej materii: literatura ma w sobie coś wyniosłego. Książki nie zabiegają o czytelnika, jest im obojętne, kto je czyta. Dla nich wszyscy czytelnicy są równi(...)Książki budują demokratyczną wspólnotę, pomyślała, literatura to republika.(...)Książki nie wdzięczą się do czytelników, nie dzielą ich na lepszych i gorszych.