Nie słyszę jej, w tym właśnie sęk, ale gdy biegnę w jej stronę, ta pustka dotyka mojej piersi i jej bezruch mnie ciągnie i jest w niej tyle ciszy, nie, nie ciszy, milczenia, tyle niewiarygodnego milczenia, że zaczynam się czuć naprawdę rozdarty, jakbym miał zaraz stracić najcenniejszą rzecz, jaka istnieje.
Nie słyszę jej, w tym właśnie sęk, ale gdy biegnę w jej stronę, ta pustka dotyka mojej piersi i jej bezruch mnie ciągnie i jest w niej tyle ciszy, nie, nie ciszy, milczenia, tyle niewiarygodnego milczenia, że zaczynam się czuć naprawdę rozdarty, jakbym miał zaraz stracić najcenniejszą rzecz, jaka istnieje.