Stojąc na dachu świata widzi się jedynie kolejne szczyty na horyzoncie.Czy człowiek potrzebuje lepszej metafory życia?
Ile pragnień potrafimy wypowiedzieć tak łatwo, jakby od niechcenia, a potem nie robimy nic, żeby je zrealizować? A może nie chcemy tego tak naprawdę? Większość z nas nie ma odwagi zmienić swojego uporządkowanego życia. I szuka wytłumaczenia, dlaczego tego nie zrobiła... Bo przecież zawsze łatwiej powiedzieć, że - owszem, o czymś tam myślałam, ale przeszkodziło mi ... No właśnie, co? Zdrowie, dziecko, obowiązki, rozsądek, pogoda... Niepotrzebne skreślić.
Prawda jest taka, że każdy ma swój Everest, więc każdy postrzega to na swój sposób.
Stojąc na dachu świata widzi się jedynie kolejne szczyty na horyzoncie.Czy człowiek potrzebuje lepszej metafory życia?