Jakaś kobieta oznajmiła, że jej chłopiec uznał się za Hatifnata, człapał w kółko po domu z rozstawionymi szeroko "łapkami", mrucząc pod nosem "O, horyzonty, o, horyzonty".
Jakaś kobieta oznajmiła, że jej chłopiec uznał się za Hatifnata, człapał w kółko po domu z rozstawionymi szeroko "łapkami", mrucząc pod nosem "O, horyzonty, o, horyzonty".