Zamykam oczy, staję się potężnym statkiem prującym fale, silnym, nieustraszonym, a ona jest moim żaglem. Delikatnie wodzę palcem po jej twarzy, potem biorę ją za rękę. Całuję jej usta, policzki, słucham, jak głośno wciąga powietrze.
Zamykam oczy, staję się potężnym statkiem prującym fale, silnym, nieustraszonym, a ona jest moim żaglem. Delikatnie wodzę palcem po jej twarzy, potem biorę ją za rękę. Całuję jej usta, policzki, słucham, jak głośno wciąga powietrze.