Czy dążenie do tego, aby każdą trudniejszą sytuację życiową rozwiązywać w gabinecie terapeuty nie jest znamieniem naszych czasów? Czy nie jest tak, że kiedyś człowiek musiał poradzić sobie z jednym z tych wymienionych trudnych zdarzeń, bo były one nieodłącznym elementem życia, a dzisiaj stały się przeżyciami traumatycznymi, które trzeba "przepracować" w gabinecie?
Czy dążenie do tego, aby każdą trudniejszą sytuację życiową rozwiązywać w gabinecie terapeuty nie jest znamieniem naszych czasów? Czy nie jest tak, że kiedyś człowiek musiał poradzić sobie z jednym z tych wymienionych trudnych zdarzeń, bo były one nieodłącznym elementem życia, a dzisiaj stały się przeżyciami traumatycznymi, które trzeba "przepracować" w gabinecie?