Wszystko wygląda, niestety, inaczej, gdy nie możesz przestać spadać. Tutaj właśnie tkwi mój problem, bo po tym, co mnie spotkało w dniu urodzin, mam wrażenie, jakbym wciąż, z morderczą prędkością, spadała głową w dół. Pęd wyciska mi powietrze z płuc, dławiąc krzyk, łzy płyną po policzkach, a wiatr szarpie mną niemiłosiernie na wszystkie strony. Na domiar złego, choćbym nie wiem jak mocno ciągnęła za inkę, mój spadochron nie chce się otworzyć.
Wszystko wygląda, niestety, inaczej, gdy nie możesz przestać spadać. Tutaj właśnie tkwi mój problem, bo po tym, co mnie spotkało w dniu urodzin, mam wrażenie, jakbym wciąż, z morderczą prędkością, spadała głową w dół. Pęd wyciska mi powietrze z płuc, dławiąc krzyk, łzy płyną po policzkach, a wiatr szarpie mną niemiłosiernie na wszystkie strony. Na domiar złego, choćbym nie wiem jak mocno ciągnęła za inkę, mój spadochron nie chce się otworzyć.