Zza uchylonych drzwi dobiegało go pochrapywanie córki. Wstał i patrzył na nią. Przepełniła go radość. Pomyślał, że sens życia polega na troszczeniu się o własne dzieci. Na niczym więcej.
Zza uchylonych drzwi dobiegało go pochrapywanie córki. Wstał i patrzył na nią. Przepełniła go radość. Pomyślał, że sens życia polega na troszczeniu się o własne dzieci. Na niczym więcej.